Ileż można?! Nie kupuję, nie czytam - jedyna słuszna decyzja
- Autor LeRa
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Ileż można ględzić na jeden i ten sam, dawno zamknięty temat.
Widać mająca znikomy nakład gazetka, której sprzedaż spada z miesiąca na miesiąc na łeb, na szyję, szuka tematów zastępczych, bo lepszych znaleźć nie może. Stąd odgrzewane kotlety i jątrzenie, bo na "krwi i mięsie" - tak nazywa się w tym biznesie tematy wzburzające krew w czytelnikach - najlepiej się wychodzi.
Niby.
Bo jak widać ze statystyk sprzedaży sporządzonych przez Związek Kontroli Dystrybucji Prasy, niebieskie medium wydawane przez rodzinny biznes, niemający nic wspólnego z niezależnymi mediami, wspierany po mocnej linii politycznej, w maju bieżącego roku osiągnęło nowy, bliski dna poziom, równy 1778 egzemplarzy.
Nie lepiej było rok wcześniej, kiedy to ów tygodnik sprzedał się w ilości poniżej 2400 egzemplarzy.
Sprzedaż tego kawałka papieru systematycznie spada, co musi być niemiłe dla jego właścicieli i pracowników, którzy tracą pieniądze również na zadośćuczynienie wyrokom za kłamstwa wypisywane na swoich łamach.
Dwa wyroki już zapadły nie tak dawno, a z tego, co wróble na dachach ćwierkają, szykują się kolejne. To dobrze, bo prasy skłócającej mieszkańców, szkalującej dobre imię miasta i jego władz, a i wielu szanowanych mieszkańców, jaworznianie mają już po dziurki w nosie.
Ileż można tolerować nieustanne napaści na urzędników, radnych, prezydenta, osoby pracujące na rzecz miasta?
Ileż można znosić nieustanne polowanie na czarownice. Ileż można obserwować wykorzystywanie grup mieszkańców, do realizacji własnych, partykularnych, interesów? Interesów zagrożonych wielką plajtą.
Właśnie, w sobotę późnym wieczorem (!) ukazała się kolejna bezsensowna publikacja obliczona na zbulwersowanie mieszkańców i licząca na ich niepamięć.
Tak zwana redakcja nagrała materiał dotyczący remontu ulicy Szczakowskiej i planowanej budowy Nowoszczakowskiej komentując go w ten sposób: "Mieszkańcy zdegradowanej ul. Szczakowskiej od wielu lat oczekują na jej remont , a także na likwidację uciążliwości i zagrożeń, wynikających m.in. z transportu ciężkich samochodów przez tę ulicę."
Tak, mieszkańcy czekają i mieszkańcy doskonale wiedzą, że remont będzie realizowany w latach 2017 / 2018 po załatwieniu wszelkich formalności, uzyskaniu pozwoleń, opinii, zgód i dochodzenia starań o uzyskanie dotacji zewnętrznych.
Co więcej w krótkim komunikacie urząd napisał, że mieszkańcy i "działacze społeczni" byli informowani o tych faktach. Zresztą wystarczy przypomnieć sobie pytania mieszkańców na sesjach Rady Miasta i konieczność udzielenia odpowiedzi tym samym ludziom.
Wiadomo, że budowa tak skomplikowanych układów dróg wymaga odpowiedniego przygotowania i mnóstwa dokumentacji w tym uzgodnienia projektu. To nie wymiana ogrodzenia przed domem. Tym bardziej, że planowane drogi mają za zadanie skomunikowania i odciążenie obecnych szlaków. Przyjdzie i czas na remont ulicy Szczakowskiej o czym również informuje Urząd.
To zostało już wyjaśnione i przekazane czarno na białym, mieszkańcom dzielnicy, również na kilku spotkaniach w dzielnicy. Ale tak zwani redaktorzy chyba liczą na sukces PRowskich sztuczek które polegają na rzekomej interwencji w sprawie już zaklepanej. Dziś gazeta wprowadzi zamęt, pisząc, że mieszkańcy (nota bene zawsze ta sama grupka znanych wszystkim mieszkańców) są zaniepokojeni, dołączy się Poseł z partii podobno Obywatelskiej, który z "wielką troską" o dobro mieszkańców wypowie się - i będzie to Jego jedyny udział w sprawie, a czy tak, czy inaczej, remonty zostaną wykonane dzięki operatywności ludzi od lat prowadzących inwestycje i pozyskujących na nie środki, a nie dzięki krzykaczom.
A co pozostaje jątrzącej gazetce i politykowi, czy politykom próbującym podłączyć się do tematu? A no pozostaje udawać zatroskanych o miasto, aby potem napisać, że to dzięki ich interwencji praca została wykonana.
Oj, nie te czasy Panowie i Panie, nie te czasy. Świadomość społeczeństwa jest większa niż wasze wyobrażenia. Nie wolno w ten sposób traktować nawet tej pozostałej garstki czytelników.
I nie pomoże uwiarygadnianie się poprzez nachalne wciskanie się na wszelkie miejskie wydarzenia, robiąc to niby dla dobra miasta. Bo w zasadzie wszędzie daje się zaobserwować wyrazy niechęci, jakie towarzyszą waszym kamerom mikrofonom i fotopstrykom.
Społeczeństwo wbrew waszym jego lekceważeniu, świadomie nie czyta i nie kupuje skompromitowanej gazetki, co widać w przytoczonych statystykach i na ulicach.
Artykuły powiązane
- Będzie uczył kultury "niektórych". Pan który lubi grać świra - FELIETON
- Moja OPPA - Międzynarodowy Festiwal Bardów 2022 - felieton autorski
- O nauczycielach, reformach i dorosłych dzieciach
- Lotos - pamiętamy kto chciał sprzedać Rosjanom
- Demagogia goni demagogię, Drwal komentuje - felieton
- Parkingowy strzał w kolano - Felieton - Komentuje Drwal
- Opozycyjne drzewa
- Naiwniacy i cwaniacy - Drwal - Z dystansu - Felieton
- Drwal nadaje - Opozycjo! Czy leci z wami pilot? Felieton - z dystansu
- Łukasz Kolarczyk Zastępcą Prezydenta – czy to koniec zmian? Z dystansu - felieton
- Zmiana… I co dalej? - Z dystansu - komentuje Drwal.