Najbardziej muzyczna i seksowna debata o bezpieczeństwie. Policja i Need For Strings w natarciu

Spotkanie dotyczyło podniesienia świadomości na temat zagrożeń w ruchu drogowym, aspektów prawnych jak i uzależnień od różnego rodzaju środków psychotropowych.

Policjanci KW Policji doskonale wyważyli prezentowanie skutków z jakimi mogą spotkać się młodzi ludzie przekraczając pewne bariery, tak w zetknięciu się z substancjami do tej pory nieznanymi, niedozwolonymi - alkohol, tytoń, jak i z zakazanymi - narkotyki, dopalacze, jak i w momencie otrzymania prawa jazdy, pierwszego samochodu.

Zapalić pierwszego papierosa, pierwszego skręta jest bardzo łatwo. Podobnie z wypiciem pierwszego kieliszka alkoholu. A później z wzięciem pierwszej dożylnej działki narkotyku.
Każdy "nowicjusz" złudnie przekonuje się że przecież nic się nie stało.
Ale czy naprawdę? Substancje uzależniające mają to do siebie, że nie ostrzegają, kiedy jest już za późno, kiedy organizm przyzwyczaja się do obecności w swoim obiegu chemii, bez której nie może sobie dać rady.

To najtrudniej wytłumaczyć potencjalnym palaczom, alkoholikom, narkomanom. Każdy z nich kiedyś zaczynał i każdy uważał, że jednorazowe, czy nawet kilkurazowe spróbowanie - jak to będzie, nie zaszkodzi. Okazuje się że nawet po pierwszym użyciu pewnych substancji chemicznych organizm łapie bakcyla i każe sobie dostarczyć kolejnych jego dawek.
O ile nie kończy się to w konsekwencji śmiercią, to arsenał szkód, jakie dość spora liczba ludzi doświadcza w życiu jest ogromny.

Od utraty całego majątku, rodziny, przyjaciół, po stratę zdrowia, zniszczeniem wewnętrznych organów, po zejście śmiertelne, które z reguły poprzedzone jest potwornymi cierpieniami.

Chyba, że ginie się w wypadku po spożyciu alkoholu, dopalaczy, czy po prostu rozmawiając w trakcie kierowania, przez telefon komórkowy, bo i ten aspekt zagrożeń został poruszony.
W przedpołudniowym spotkaniu wzięła udział grupa z Ośrodka Terapii RETO, które w świetny sugestywny sposób unaoczniła młodzieży czym są narkotyki, jak wpada się w ich sidła i jak trudno jest wyjść z nich obronna ręką, a mało komu to się udaje.

Świetna była część poświęcona świadectwu jakie dał jeden z członków grupy, który mając 35 lat, w życiu przeszedł tyle, że wystarczyłoby to na kilka życiorysów i kilka historii chorób.

Szpitale, więzienia, meliny, to rzeczywistość z jaką się spotkał. Dziś odrodził się między innymi dzięki wierze w Boga. Ma rodzinę i ostrzega innych przez tym małym pierwszym krokiem, od którego potem odwrotu nie ma.

Aby nie było tylko edukacyjnie, choć wcale, jak na początku stwierdziliśmy, nudno nie było, to organizatorzy postarali się o bezkonkurencyjny występ niesamowitego dua dziewczyn - skrzypaczki i wiolonczelistki.

Wydawało się na początku, że dziewczyny, owszem zagrają kilka klasycznych utworów, tak dla złagodzenia napięcia i obyczajów. Nic z tego .

Taki czad, jaki wywołały na scenie podczas swojego recitalu daje się porównać jedynie z występem grupy o podobnym składzie instrumentalnym, jaka wystąpiła tu niedawno, czyli BartolomeyBittmann, będący wydarzeniem roku w tej klasie koncertów.UWAGA Miej szacunek dla mojej pracy. Wszystkie fotografie chronione są prawem autorskim. Dozwolone kopiowanie wyłącznie do prywatnego użytku. Publikacja w innych mediach, również społecznościowych, wymaga zgody autora i uzgodnienia warunków wykorzystania. W innym wypadku to kradzież, co może być przedmiotem roszczeń prawnych. Zachęcamy do udostępniania i zamieszczania linka do artykułu LINKUJ - NIE KOPIUJ! .

Marta Sitek i Donata Mzyk są wirtuozkami swoich instrumentów.
Mocy dodaje im świetne techniczne przygotowanie, ale i zainteresowanie muzyką rockową, której aranżacje grają tak energicznie, tak mocno, że widownia, choćby jak nie była zaspana i zmęczona to musi po prostu szaleć.

Tak było i w Jaworznie, kiedy to spod smyczków wybrzmiały doskonałe utwory zespołów takich jak Nirvana, Iron Maiden, Evanescence, Guns N' Roses ale i ... staruszek Vivaldi.

A Jego interpretacje udowodniły, ze czuł on rocka nie gorzej niż współcześni nam.