USA: pierwszy pies śmiertelną ofiarą koronawirusa
- Autor Alex
Nowojorska rodzina z Long Island powiadomiła, że nie żyje ich owczarek niemiecki, który był pierwszym w USA psem z pozytywnym wynikiem na obecność Covid-19. Zaczął mieć problemy z oddychaniem w połowie kwietnia.
W wywiadzie dla miesięcznika „National Geographic” Robert Mahoney powiedział, że otrzymał telefon potwierdzający zakażenie jego sześcioletniego owczarka Buddy podczas świąt Wielkanocy. Objawy choroby, w tym ciężki oddech i gęsty śluz płynący z nosa pojawiły się u niego kilka tygodni wcześniej.
Pies zdjęcie utworzone przez freepic.diller - pl.freepik.com
Mahoney podkreślił, że ponieważ walka z pandemią koncentrowała się głównie na ratowaniu ludzkiego życia trudno było zorganizować przeprowadzenie testu na psie. Podczas gdy szukali weterynarza, który mógłby zbadać Buddy'ego, jego stan się pogarszał.
Pies tracił na wadze i stał się ospały. Otrzymywał antybiotyki, a później steroidy. Wykryto u niego szmery w sercu.
EPIDEMIA KORONAWIRUS 2020 - PIOSENKI
https://www.youtube.com/playlist?list=PLbgIchsoWH4jNnyxNR2ahvYztM0iWayG4
Mahoney’om zajęło miesiąc zanim szpital dla zwierząt Bay Street w końcu zgodził się przeprowadzić owczarkowi test na koronawirusa. Przyniósł on wynik pozytywny. Drugi pies rodziny, 10-miesięczny owczarek niemiecki nie zachorował.
Dodatkowe testy przeprowadzone na Buddy'm zaledwie w pięć dni po pierwszym wykazały, że w jego organizmie wirusa już nie było. Miał jednak przeciwciała, co dowodziło, że był wcześniej zakażony.
Stan zdrowia psa wciąż się jednak pogarszał. Miał krew w moczu, problemy z pęcherzem, cięższy oddech i nie mógł chodzić. Wymiotował zakrzepłą krwią.
„Wyglądało na to jakby wychodziły z niego wnętrzności. (…) Wiedzieliśmy, że nic nie można dla niego zrobić. Ale miał wolę życia. Nie chciał odejść” – wyjaśniła Allison Mahoney w rozmowie z „National Geographic”.
Ostatecznie właściciele Buddy'ego, po konsultacji z weterynarzem, podjęli decyzję o uśpieniu zwierzęcia i jego kremacji. Mają dostać jego prochy jeszcze w tym tygodniu. Ostatnie badania wykazały, że najprawdopodobniej miał też chłoniaka.
Mahoney’owie wykazali zdziwienie, że chociaż u zwierząt domowych potwierdzono niewiele przypadków zakażeń Covid-19, nikt nie wydawał się być zainteresowany szerszymi badaniami na ten temat. Przyznali zarazem, że weterynarze z Bay Street zrobił wszystko, by pomóc Buddy'emu.
„National Geographic” zwraca uwagę, że zgłaszanie wyników testów na zwierzętach nie jest obowiązkowe ani rozpowszechniane. Dlatego nie ma wystarczających danych, aby stwierdzić, czy podobnie jak ludzie, zwierzęta cierpiące wcześniej na choroby chroniczne są bardziej podatne na zakażenie.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Artykuły powiązane
- Gródek oblężony
- Psychiatra: być może dopiero za kilka lat okaże się, czy będziemy mieli do czynienia z falą depresji pocovidowych
- KPRM rozpoczyna w lutym nową odsłonę kampanii "Wybierz mądrze, zaszczep się”
- Naukowcy z Wuhan: odkryliśmy nowego koronawirusa; może być bardzo groźny dla ludzi
- Szef MZ: ustawa ws. weryfikacji covidowej ma wprowadzić kulturę przestrzegania regulacji
- MEiN: stacjonarnie pracuje 95,2 proc. przedszkoli, 80,5 proc. szkół podstawowych i 84,2 proc. średnich
- Najnowsze miejskie działania w walce z pandemią