Zjeść ciastko i mieć ciastko - Z dystansu - felieton
- Autor Drwal

W trakcie czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Jaworznie było miejsce na debatę o stanie Gminy Miasta Jaworzna.
Pojawiło się wiele różnych głosów, zarówno zwykłych mieszkańców jak i samych radnych.
Skala przedstawianych przez Jaworznian spraw była duża: począwszy od kwestii związanych ze wsparciem osób niepełnosprawnych, przez problemy kupców na placu targowym JTBS w relacji z handlem na ul. Sienkiewicza (popularnie zwanej Kocią), po zagadnienia stricte inwestycyjne odnoszące się do dalekosiężnych planów na rozwój naszego miasta w powiązaniu z planowanym zamykaniem kopalń.
fot: freepik - pl.freepik.com
Nie zabrakło oczywiście tradycyjnego zestawu wypowiedzi radnych Koalicji Obywatelskiej na temat tego jak to źle się dzieje w naszym mieście…
Być może odgórnie ułożone litanie żali i smutków często były odczytywane bez głębszej refleksji czy rzeczywiście oddają stan faktyczny?
No cóż, taka rola opozycji, że mają krytykować i dla zasady być na „NIE”…choć trzeba przyznać, że ten twór przechodzi swego rodzaju wewnętrzne boje, czego dowodem może być postawa np. radnego Janusza Ciołczyka, który wstrzymał się, a nie był przeciw, jak jego klubowe koleżanki i koledzy, w czasie głosowania nad udzieleniem absolutorium.
Co ciekawe takie „wyłomy” w zbiorowym działaniu tej opcji zdarzają się coraz częściej. Jaworzniccy radni spod znaku KO mają ewidentnie problem ze swoją „polityczną tożsamością”, która w wielu przypadkach zaczyna odbiegać od partyjnej narracji i nie ma się co dziwić.
Z jednej strony pozytywnie dostrzegają zachodzące zmiany, ale z drugiej wciąż ciąży na nich plakietka opozycji, więc nie wypada pochwalić, a jak się to już nawet udaje to głosowanie „Za” np. udzieleniem absolutorium, mogłoby zaburzać ich medialny wizerunek, bo przecież są opozycją…
Celnie wyłapała ten absurd radna Marzena Czarny z JMM zwracając delikatnie uwagę na fakt, że z jednej strony radni opozycyjni chcą załatwienia istotnych dla mieszkańców potrzeb, ale z drugiej przy głosowaniu nad zmianami do budżetu potrafią się wstrzymywać od głosu a nawet być przeciw.
Czyli tak naprawdę chcieliby „zjeść ciastko i mieć ciastko”. Inną kwestią jest fakt, na który od dawna zwraca się uwagę, że budżet miasta czy danej instytucji nie jest z gumy i kto jak kto, ale radni – w przeciwieństwie do zwykłego mieszkańca - muszą mieć świadomość jego konstrukcji.
Drwal
Artykuły powiązane
- Parkingowy strzał w kolano - Felieton - Komentuje Drwal
- Opozycyjne drzewa
- Naiwniacy i cwaniacy - Drwal - Z dystansu - Felieton
- Łukasz Kolarczyk Zastępcą Prezydenta – czy to koniec zmian? Z dystansu - felieton
- Wielka polityka z Jaworznem w tle... - Z dystansu - felieton
- Zmiana… I co dalej? - Z dystansu - komentuje Drwal.
- Wspólne czyli…niczyje? - Z dystansu - Felieton