Problem z dzikami. W Felietonie z piątkiem rozważa Andrzej Węglarz
- Autor Andrzej Węglarz
Od dłuższego czasu mamy (nie tylko my zresztą), duży problem z wałęsającymi się watahami dzików. Zaobserwować je można na terenie wszystkich dzielnic Jaworzna i pół biedy jeśli kończy się tylko na kontakcie wzrokowym. Strach chodzić niektórymi ścieżkami.
Problem narasta i nie widać żadnych dróg sensownego jego rozwiązania i zakończenia. Liczba dzików rośnie.
Dotychczasowe próby ograniczenia ich populacji są niestety mocno wątpliwe. Z jednej strony dziki na dobre zadomowiły się na terenie miasta.
Trudno im się dziwić jeśli bez najmniejszego kłopotu mają tutaj w bród wszelkiego pożywienia. No i oczywiście brak jakichkolwiek naturalnych wrogów. Wilków jest dużo mniej niż było kiedyś. Wścieklizna wśród zwierząt leśnych jest pod kontrolą Efekt jest taki, że watahy dzików przeniosły na stałe do miast. Buszują przede wszystkim po źle zabezpieczonych śmietnikach.
Wniosek pierwszy: wszystkie śmietniki na terenie miasta powinny być zamykane. No i oczywiście sami mieszkańcy nie powinni ich karmić ? co uważam za totalną nieodpowiedzialność. Naturalnym środowiskiem występowania dzików jest las, a nie plac zabaw przed blokiem lub miejska ulica. Z punktu widzenia prawa, obowiązek walki z nimi spoczywa na miejscowych kołach łowieckich. Koło łowieckie jest podmiotem niezależnym od miasta. Owszem w teorii można zgłaszać uwagi od planów odłowu, tylko wykonanie tych planów nie jest obligatoryjne. My na terenie miasta mamy trzy koła łowieckie.
Te trzy koła odstrzeliły na terenie Jaworzna w roku ubiegłym 240 dzików. Można sobie wyobrazić co by się działo gdyby nie było tego odłowu! Interwencje i zgłoszenia o zagrożeniu ze strony dzików są w dalszym ciągu zjawiskiem codziennym. Miasto podejmuje kolejny krok w tym temacie. Komisja Budżetu i Finansów RM, której mam przyjemność być przewodniczącym ? pozytywnie, jednogłośnie zaopiniowała wniosek o przeznaczenie z rezerwy kolejnych 40 tysięcy złotych na dodatkowy odstrzał 50 sztuk dzików przez firmę spoza miasta.
Podaję to wszystkim tym, którzy pytają: co robią władze? Staramy się działać, choć nie do końca jest to nasza kompetencja. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Przypominam sobie scenę z serialu ?Czterdziestolatek?, gdzie inż. Karwowski ma duże kłopoty i płaci solidną karę finansową w dewizach za odstrzelenie ?eksportowego? dzika Mieszko. Dziś jak sadzę, władze miasta byłyby gotowe do dokładnie odwrotnego kroku, żeby się pozbyć problemu. Zmieniły nam się realia życia w ciągu tylko 40 lat.
Andrzej Węglarz.
Andrzej Węglarz
Z wykształcenia prawnik. W 1990 rada miasta powołała go na urząd prezydenta Jaworzna, reelekcję na to stanowisko uzyskał w 1994 roku. Funkcję tę pełnił do roku 1998. Od 2014 roku po raz kolejny został radnym Rady Miejskiej w Jaworznie z z ramienia Stowarzyszenia Jaworzno Moje Miasto
Artykuły powiązane
- Moja OPPA - Międzynarodowy Festiwal Bardów 2022 - felieton autorski
- O nauczycielach, reformach i dorosłych dzieciach
- Lotos - pamiętamy kto chciał sprzedać Rosjanom
- Demagogia goni demagogię, Drwal komentuje - felieton
- Parkingowy strzał w kolano - Felieton - Komentuje Drwal
- Opozycyjne drzewa
- Naiwniacy i cwaniacy - Drwal - Z dystansu - Felieton